(Ez 34,11–12.15–17; 1 Kor 15,20–26.28; Mt 25,31–46)
Liturgia słowa Niedzieli Chrystusa Króla rozpoczyna się od Bożego zapewnienia, że On czuwa.
Prorok Ezechiel przytacza słowa Pana, iż On jest pasterzem czuwającym i osobiście opiekującym się swoimi owcami. To wielkie wyróżnienie, które spotyka człowieka należącego do Niego. Jednocześnie ta pewność opiera się nie tylko na czułości, ale i na pewnym prowadzeniu mocną ręką – Bóg jest sędzią. Nie przeczy to Jego miłości, a właściwie to ją warunkuje. Bez sprawiedliwości Bożej nie można mówić o Jego miłości.
Dobrze znany Psalm o Dobrym Pasterzu ma pokazać dobro, jakiego potrzebują owce. Pasterz zna to dobro i wie, gdzie ono jest. Przyszedł stamtąd i drogą pewną, choć trudną, prowadzi tam swoje umiłowane stado. Wyraźnie panuje nad sytuacją.
Pisze o tym również św. Paweł. Chrystus jest pierwszy (pierworodny) spośród tych, co pomarli. On idzie na czele drogą, którą każdy człowiek musi przejść. Apostoł przypomina, iż każdy człowiek jest w grzechu Adama, zaś ci, którzy wejdą w zażyłość z Chrystusem będą od tego grzechu wyzwoleni – osiągną królowanie. Pod koniec znajdą się w gronie „wszystkich i wszystkiego” i zostaną poddani Bogu i Ojcu, wraz z Chrystusem.
Owy koniec zarysowuje Ewangelia. Obraz sądu przeprowadzanego przez Króla zawiera w sobie motyw pasterza. Król „oddziela jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów”. Postać Króla-Sędziego ma nam się kojarzyć z dobrocią Boga-Pasterza. Sąd jest sprawiedliwy, czyli ze wszech miar dobry, skoro wykonuje go sam Bóg.
Obserwując pytania wiemy jakie będą kryteria osądu. Sędzia sprawdzi na ile człowiek jest podobny do Boga w miłości – czy miłość była dla niego odruchowa, niezauważalna. Jeśli weszła w jego krew i czynił miłosierdzie bezwiednie, to jest upodobniony do Boga i może wejść do Jego królestwa, gdzie jest tylko miłość. Jest też wersja przeciwna – możliwa po sprawiedliwości.
Ważnym aspektem jest znajomość historii podsądnych przez Króla. On zna swoje owce, zna ich historię. Kiedy oznajmia im, że uczynili miłosierdzie względem niego, ludzie nie pamiętają takiego faktu. Dopóki nie ujawni im ich historii i odsłoni to, co było zakryte przed ich oczami.
Okażą się wtedy miłujący jak Bóg, gdyż w uczynkach swoich byli bezinteresowni (por. Mt 5,45; Kol 3,23-24). Oto czysta Ewangelia!
Ks. Krystian Wilczyński